Mam na imię Renata i tworzę subtelne, rodzinne portrety.
Chwytam w kadrze to co ważne i ulotne, czego sami często nie jesteście w stanie dostrzec. Uwielbiam dokumentować życie ludzi i chwile, które są dla nich ważne. To, co mnie fascynuje w fotografii dokumentalnej i lifestyle, to jej naturalność i prawdziwość.
Zawsze staram się uwiecznić Waszą rodzinę taką, jaką jest naprawdę. Nie ma tutaj sztucznych uśmiechów ani pozowania do zdjęć. Chodzi mi o uchwycenie Waszych naturalnych emocji i relacji, które mają dla Was największe znaczenie.
Podczas sesji jestem Waszym cieniem, nie ingeruję w przebieg Waszego życia. Dzięki temu udaje mi się uchwycić wiele pięknych i autentycznych momentów, które tworzą Waszą unikalną historię.
W fotografii ważne są dla mnie detale i kontekst. Każde zdjęcie ma swoją własną historię i wartość, a ja staram się zawsze uchwycić to, co jest dla Was najważniejsze.
Jeśli szukasz fotografa, który uwieczni Waszą rodzinę w naturalny i autentyczny sposób, to jestem właśnie dla Ciebie. Skontaktuj się ze mną, aby ustalić szczegóły sesji zdjęciowej i zacznijmy razem tworzyć piękne wspomnienia!
Prywatnie jestem szczęśliwą żoną i spełnioną mamą. Mamą długo karmiącą piersią – to już trzy lata! Kto by pomyślał…
Odpoczywam na górskich szlakach, leśnych wycieczkach i czytając książki. O fotografii, psychologii maluchów, rozwoju osobistym. No i całą stertę przeróżnych czytadeł. Teraz chcę przeczytać jeszcze raz “Filary ziemi” – znasz?
W dzieciństwie wymyśliłam, że moja praca będzie polegać na czytaniu ulubionych książek. Cóż, plany się zmieniły, ale moja praca też powstała z pasji. A kiedy postanowiłam pasję zamienić na coś więcej, zaczęłam gruntowne przygotowania…
Kiedy znajduję dodatkową chwilę czasu tylko dla siebie, lubię spotkania z Gosią Mostowską na macie (Gosia na YT, ja na macie pełnej klocków LEGO) i “kwiaty lotosu” wbijające mi się w plecy. Częściej jednak pląsam radośnie do “Ćwiczy Baba Jaga jogę” w towarzystwie małego kompana.
Macierzyństwo dużo zmieniło w moim życiu – głównie na lepsze. Nie spodziewałam się, że tego dobrego będzie aż tyle, ale to temat na inną rozmowę…